Kazachstan

Promem przez morze

ŁAPIEMY PROM – DZIEŃ 0 W porcie koło godziny 13:00 zebrała się już spora międzynarodowa grupka podróżników. Oprócz dwóch Anglików (Ed i John) wiozących ze sobą od tygodnia malezyjskiego rowerzystę (Peter), z którymi zdążyliśmy się już zakumplować, byli jeszcze Amerykanin, Kanadyjczyk, para sympatycznych starszych Szwajcarów podróżujących ciężarówką-camperem i maszerujący tylko z plecakiem Włoch. Chwilę później …

Aktau – prawie jak kurort

Podróż z Nukus do Aktau, według trackera, zajęła nam 23 godziny, z czego ponad 16 godzin w drodze. Po drodze i tak nie było się gdzie zatrzymać, gdyż jechaliśmy przez środek ogromnej pustyni. Czas nas gonił, więc woleliśmy trochę nadrobić. Dzięki temu do Aktau dotarliśmy wczesnym rankiem. Recepcja hotelu otwierała się o godzinie 07:00 więc …

Tłumów nie ma, czyli zabytki Turkiestanu i okolic

Poszukiwania cmentarzyska statków niestety spełzły na niczym. Pojechaliśmy kilkadziesiąt km w stronę Saksaulskiy a następnie w kierunku małej wioski, w której podobno znajdują się jeszcze dwa wraki. Naszą wycieczkę przerwaliśmy jednak krótko przed celem. Polna droga się skończyła, a z naprzeciwka nadchodziła burza. Jakoś nie starczyło nam odwagi pchać się samotnie w step w jej …

Z Aktobe do Aralska

Pobyt w Aktobe nie obfitował w żadne większe wrażenia. Miasto raczej nie jest z gatunku tych, które się później długo pamięta i chce się do nich wrócić. Ot, większe miasto na szlaku, w którym czuć już azjatyckie klimaty a stare i obskurne dzielnice sąsiadują z nowymi, wybudowanymi z przepychem za petrodolary budynkami. Mieszkaliśmy pod miastem …

Pierwsze kroki w Kazachstanie

Od wyjazdu dokuczają nam problemy z wczesnym wstawaniem. Nie to żebyśmy ich normalnie nie mieli, ale teraz atakują ze zdwojoną siłą. Jak nie zmęczenie po wielu godzinach w drodze to nieplanowana impreza z Rosjanami. Jak nie impreza to znów… strefy czasowe, które co chwila urywają nam kolejną godzinę snu. Zdążyliśmy już przejechać trzy. Tym razem …