Miesiąc: lipiec 2018

Promem przez morze

ŁAPIEMY PROM – DZIEŃ 0 W porcie koło godziny 13:00 zebrała się już spora międzynarodowa grupka podróżników. Oprócz dwóch Anglików (Ed i John) wiozących ze sobą od tygodnia malezyjskiego rowerzystę (Peter), z którymi zdążyliśmy się już zakumplować, byli jeszcze Amerykanin, Kanadyjczyk, para sympatycznych starszych Szwajcarów podróżujących ciężarówką-camperem i maszerujący tylko z plecakiem Włoch. Chwilę później …

Aktau – prawie jak kurort

Podróż z Nukus do Aktau, według trackera, zajęła nam 23 godziny, z czego ponad 16 godzin w drodze. Po drodze i tak nie było się gdzie zatrzymać, gdyż jechaliśmy przez środek ogromnej pustyni. Czas nas gonił, więc woleliśmy trochę nadrobić. Dzięki temu do Aktau dotarliśmy wczesnym rankiem. Recepcja hotelu otwierała się o godzinie 07:00 więc …

Khiva i pożegnanie Uzbekistanu

Przygody z samochodem i późny wyjazd z Bukhary spowodowały, że do Khivy dotarliśmy w środku nocy. Było dobrze po godzinie 02:00 nad ranem, kiedy zacząłem dobijać się do drzwi naszego hotelu budząc całą obsługę. W zasadzie nie byłem pewien, czy w hotelu uda się nam w ogóle przenocować, bo jeszcze w Bukharze odwołaliśmy naszą rezerwację. …

Bukhara i kolejne problemy techniczne

Po porannej pobudce zjedliśmy w hotelu śniadanie, spakowaliśmy się i udaliśmy w stronę następnego punktu na naszej trasie – Bukhary. Do przebycia mieliśmy około 200km, więc plan zakładał zwiedzanie miasta po południu i wieczorem. Niestety w czasie postoju w Samarkandzie nasz samochód nie mieścił się na wewnętrzny parking hotelu i musiał zostać zaparkowany gdzie indziej. …

Perły Uzbekistanu – Samarkanda

Nadprogramowe dni w Dushanbe nadwyrężyły mocno nasz czasowy budżet i trzeba było zacząć z części atrakcji po drodze rezygnować. Pierwotnie zakładaliśmy, że z Dushanbe pojedziemy do Taszkientu, ale żeby mieć szansę wyrobić się w zakładanym czasie musieliśmy trasę skrócić. Taszkient, jako najłatwiej dostępny, wypadł z naszej listy jako pierwszy. Skierowaliśmy się więc wprost na Samarkandę, …

Dushanbe i problemów ciąg dalszy

Do Dushanbe dotarliśmy późnym wieczorem. Niedaleko miasta złapaliśmy w końcu zasięg lokalnej sieci i Julka mogła zacząć szukać nam lokum. Kryteria były proste – po doświadczeniach ostatnich dni chcieliśmy coś dobrego. Wiedzieliśmy, że naprawa samochodu może chwilę potrwać, więc biorąc pod uwagę panujące temperatury najlepiej coś z basenem. Julka wytypowała trzy miejsca, ale jedno najbardziej …