Dzisiejszy wpis miał być o tym, jak to Rosja parówkami stoi. O tym, że się tu sasiski je na śniadanie, obiad i kolację, mnogości odmian i rodzajów, ale…. nie będzie. Nie będzie, z prostego powodu. Wydawało mi się, że dzisiejszy dzień nic ciekawszego nam nie przyniesie i na koniec dnia zostaną mi tylko śniadaniowe rozważania …